Rafa Nadal: stary mistrz nadal kąsa!

Co to był za mecz! Bez wątpienia wczorajszy finał Australian Open był jednym z najlepszych od lat i zafundował fanom tenisa na najwyższym poziomie istny rollercoaster. Dokładnie 5 godzin i 24 minuty, podczas których miałem w sobie wszystkie emocje, jakie może wywołać sport.

Rozczarowanie, gdy pierwszy set Rafa oddał praktycznie bez walki, a dominator Medvedev robił, co chciał. Nadzieję, gdy w drugim secie Nadal doprowadził do tie breaka i miał szansę go wygrać. Dumę, gdy przegrywając 2:0 potrafił na tyle zebrać się mentalnie w trzecim starciu, żeby wygrać. Ekscytację, gdy udało mu się doprowadzić do remisu w setach. I absolutną euforię, gdy Medvedev zbyt lekko uderzył piłkę, psując ostatnią wymianę meczu, a Nadal zdobył swój 21 tytuł wielkoszlemowy, tryumfując po raz drugi w karierze na szybkich kortach w Melbourne.

Rafa Nadal i jego nawyki

Oglądanie tego meczu było ciekawe nie tylko ze względu na niesamowitą grę obu zawodników, ale też ze względu na zachowanie Nadala na korcie. Rafa ma cały zestaw zachowań i przyzwyczajeń, które pomagają mu znaleźć swój rytm w meczu. Sam Nadal mówi, że rutyna i powtarzalność dają mu poczucie bezpieczeństwa.

I tak Rafa bardzo starannie porządkuje przestrzeń wokół siebie – porządnie odkłada duży meczowy ręcznik, stawia butelki pod stopami naprzeciw krzesła ze swojej lewej strony czy pieczołowicie składa opaski na czoło. Przy serwisie poprawia spodenki (co niektórzy uznają za konsekwencję zastosowania niedopasowanej bielizny, choć w jednym z wywiadów jego mama wyjaśniła, że on po prostu tak ma), po czym odbijając cały czas piłeczkę rakietą przed sobą poprawia koszulkę najpierw na lewym, potem na prawym ramieniu, potem dotyka nosa, lewego ucha, znowu nosa, prawego ucha, przeciera frotką czoło i w końcu podaje piłkę.

Nadal znany jest też z tego, że kąsa każdy kolejny puchar za zwycięstwo – z okazji wczorajszego zwycięstwa jego sponsor Santander zamieścił na Instagramie filmik wykorzystujący właśnie ten powtarzający się motyw.

Last but not least, Rafa zawsze gra w zegarku – co jest dość nietypowe wśród tenisistów. Kto oglądał kobiece mecze, ten na pewno zauważył, że i nasza Iga Świątek i np. Ash Barty zakładają swoje czasomierze już po skończonym meczu. Ale nie Rafa – hiszpański tenisista od lat współpracuje ze szwajcarską marką Richard Mille i to właśnie tej współpracy chciałbym poświęcić kilka słów na koniec.

Rafa Nadal i jego Richard Mille 27-04

Rafael Nadal lubi luksusowe produkty, a współpraca z Richardem Mille sięga 2010 r. Od tamtego czasu na ręce Nadala często pojawiał się ten niezwykle lekki i bardzo odporny (zniesie przeciążenia 10 000 G) czasomierz, którego wyprodukowano jedynie 50 sztuk. To RM 27-03, poprzednik zegarka, w którym Rafa zagrał w AO.

Od pewnego czasu na prawym nadgarstku zawodnika możemy podziwiać ultralekki RM 27-04. Zegarek waży 30 g i jest odporny na przeciążenia do 12 000 G; został wyposażony w tourbillon i 38-godzinną rezerwę chodu. Tak jak RM 27-03, również ten czasomierz został wykonany w limitowanej serii 50 sztuk. Jego cena to około 1 000 000 dolarów.