Patek Philippe Tiffany Blue Nautilus sprzedany za 6,5 miliona dolarów!
Wczoraj w mediach pojawiła się informacja, że Patek Philippe Tiffany Blue Nautilus został sprzedany za 6,5 miliona dolarów czyli za 120-krotność swojej ceny fabrycznej. Cały dochód ze sprzedaży zasilił konto fundacji The Nature Conservacy. To pierwszy egzemplarz z limitowanej serii 170 zegarków, którą Patek Philippe wyprodukuje we współpracy z butikami Tiffany & Co. To w zasadzie ostatnia szansa, żeby nabyć nowego Nautilusa – firma przestała produkować ten model w styczniu tego roku.
Patek Philippe Tiffany Blue Nautilus
Patek Philippe Tiffany Blue Nautilus zostanie wyprodukowany tylko w 170 egzemplarzach. Ta liczba nie jest przypadkowa – w ten sposób Patek Philippe świętuje 170 lat współpracy firmy z Tiffany & Co. To najdłuższe partnerstwo biznesowe w historii marki, więc zasługuje na szczególne upamiętnienie. Zegarki będą sprzedawane właśnie w butikach Tiffany.
Tym, co odróżnia ten model Nautilusa od innych jest kolor cyferblatu nawiązujący do koloru Tiffany Blue, a także podwójne oznaczenie marek – Patek Philippe i Tiffany & Co. Jeśli chodzi o parametry, to w zasadzie mamy do czynienia z typowym przedstawicielem modelu 5711 – zegarek jest ze stali i ma 40 mm średnicy i 8,3 mm grubości. W środku znajduje się automatyczny kaliber 26-330 S C z liczącą 45 godzin rezerwą chodu.
Sugerowana przez producenta cena to 52 635 dolarów i podobno wszystkie mają już nowego “opiekuna”. Ile wyniesie cena na rynku wtórnym? Cóż, można przypuszczać, że będzie to jeden z najbardziej pożądanych Patków.
Kilka słów o historii Patek Philippe
Wszystko zaczęło się w pierwszej połowie XIX w. Dwóch polskich emigrantów – Antoni Patek i Franciszek Czapek – znalazło się w Szwajcarii. Do emigracji zmusiło ich przegrane powstanie listopadowe. Obaj brali w nim udział, a Patek otrzymał nawet order Virtuti Militari. Czapek, który był z wykształcenia zegarmistrzem, dotarł do Szwajcarii nieco wcześniej niż Patek. Założył swoją pierwszą firmę z niejakim Moreau, ale już w 1839 r. wszedł w spółkę z Patkiem.
Na początku panowie przyjęli dość prosty model działania: gotowe mechanizmy umieszczali w pięknych, ozdobnych kopertach. Po jakimś czasie odkryli, że produkcja luksusowych czasomierzy dla polskiej arystokracji to naprawdę dochodowy biznes. Na kopertach umieszczali polskie motywy, np. wizerunek Kościuszki.
Jednak po kilku latach ich drogi rozeszły się: Czapek chciał prowadzić manufakturę, a Patek tworzyć najwyższej klasy zegarki. Patek połączył więc siły Francuzem Adrienem Philippem, twórcą mechanizmu naciągowego zegarka.
W 1851 r. po raz pierwszy użyto nazwy Patek Philippe. W tym samym roku zegarki marki pokazano na Wystawie Światowej w Londynie. Jeden z nich tak się spodobał królowej Wiktorii, że go kupiła. Firma zaś otrzymała złoty medal za swoje wyroby. To była najlepsza reklama: wyroby Patek Philippe stały się sławne na cały świat.
Zgodnie z hasłem reklamowym, nie można stać się właścicielem zegarka Patek Philippe, a jedynie przechowywać go dla następnych pokoleń. Nie może zatem dziwić, że są to zegarki z historią i to dosłownie. Firma twierdzi, że ma w swoich archiwach informacje na temat każdego zegarka Patek Philippe, który kiedykolwiek powstał. Każdy zegarek ma swój numer, a w specjalnej księdze odnotowywane są wszystkie zdarzenia z nim związane, np. sprzedaż czy naprawa. Jeśli więc ktoś sprzedaje Patka bez historii, mamy pewność, że to podróbka.