Santorini: magiczna wyspa na Morzu Egejskim
Ci z Was, którym zdarza się regularnie zaglądać na mojego bloga wiedzą, że niedawno byłem w Grecji. A konkretnie na dwóch greckich wyspach: Mykonos i Santorini. O tej pierwszej pokrótce napisałem dla Was w tekście Najlepsze restauracje na Mykonos, więc dziś czas na tekst o drugiej z nich, czyli Santorini.
Santorini: cudowne miejsce na ziemi
O tym, że Santorini jest piękne wiedziałem już wcześniej, ale dopiero zobaczywszy wyspę na własne oczy przekonałem się, że opinie o niej nie są przesadzone. Nieduża – licząca tylko ok. 96 km2 – wulkaniczna wysepka na Morzu Egejskim od lat przyciąga turystów z całego świata. Nie będę Wam jej dokładnie opisywać – wszystko, co trzeba o niej wiedzieć znajdziecie w internecie – a ja dziś podrzucę Wam kilka protipów i pokrótce scharakteryzuję miejsca, które miałem okazję odwiedzić.
Kilka protipów
Jeśli zamierzacie wypożyczyć samochód lub quada weźcie pod uwagę, że tutejsze stacje benzynowe zamykają się o 22:00. Są też takie miejsca, gdzie stacji nie ma wcale – np. po drodze do Oia i w samej Oia – więc trzeba mieć pełny bak.
Po wyspie możecie też poruszać się taksówkami – jest oczywiście drożej niż w Polsce, ale da się przeżyć. Dla przykładu, kurs z lotniska do Imerovigli (średnio 7,5 km) to koszt ok. 20 euro.
Warto też pamiętać o tym, że nadal jesteśmy w pandemii – jeśli chcielibyście się wybrać do jakiegoś klubu sprawdźcie koniecznie, jakie obostrzenia co do liczby osób obowiązują.
Zakwaterowanie
Podczas pobytu na wyspie mieszkaliśmy w dwóch miejscach: Imerovigli i Firostefani.
W tej pierwszej miejscowości zatrzymaliśmy się z Isą w Villa Lukas – to absolutnie niesamowite miejsce. Do dyspozycji mieliśmy przepiękny apartament z tarasem z jacuzzi i niesamowitym wręcz widokiem na zachody słońca. W pobliżu była też genialna restauracja The 5 Sense. To bardzo elegancja “knajpa” z topowym szefem kuchni. Na drinka wyskoczyliśmy do lokalnego Buddha Bar, którego chyba nie muszę Wam opisywać 😉
Z kolei w Firostefani mieliśmy okazję mieszkać w hotelu Tsitsouras Collection, który oznaczam bo to naprawdę miejsce sztos! To luksusowe apartamenty zlokalizowane w odrestaurowanym budynku z 1780 r., który w trakcie swojej ponad 200-letniej historii był szkołą, pocztą i domem prywatnym. To właśnie tutaj odpoczywali m.in. Gianni Versace czy Nicolas Sarkozy.
Nasz apartment nosił nazwę The House of Porcelain i skradł nasze serca od razu po przekroczeniu jego progu. Urzekł nas widok na morze i wiszące wszędzie przepiękne zabytkowe porcelanowe talerze wiszące na ścianach. Ale nie tylko budynek i otoczenie zrobiły na nas wrażenie – również topowa obsługa, doskonała kuchnia i serwowane na tarasie nawet do 13:00 (!) śniadania.
Jakie atrakcje polecam?
Santorini słynie z wielu turystycznych atrakcji, ale ja chciałbym polecić Wam trzy z nich:
- wizytę w miejscowości Oia – choć oglądać zachody jeździ tam bardzo wiele osób, to mimo wszystko warto tam pojechać i obejrzeć jeden z nich; warto też przejść się na spacer główną i w zasadzie jedyną ulicą miejscowości, gdzie znajduje się wiele sklepów i knajpek;
- wizytę w Thira – to oficjalna grecka nazwa nie tylko wyspy Santorini, ale też swego rodzaju stolicy i największej miejscowości; jest ona tak piękna, że przejście jej zajęło mi kilka godzin, bo co chwila zatrzymywałem się, żeby zrobić zdjęcie;
- wycieczkę katamaranem od 15:00 do zachodu słońca – jedno z najbardziej smakowitych przeżyć bo na łódce były świeżutkie owoce morza z grilla; do tego piękne widoki m.in. na tutejszy wulkan, morze i zachód słońca.