Aurus Senat, czyli złota limuzyna Putina
O tym, że Rosjanie pracują nad autem, które spokojnie będzie mogło konkurować z Rolls-Roycem wiadomo było od dawna. Blisko rok temu, podczas zaprzysiężenia Władimira Putina na kolejną kadencję prezydenta Rosji, mogliśmy podziwiać zupełnie nowy samochód. Wtedy nie miał on jeszcze nazwy. Dopiero dwa tygodnie później motoryzacyjny świat obiegła wiadomość, że auto będzie się nazywało Aurus Senat. Obejrzałem go z bliska podczas pobytu w Genewie na targach.
To nie jest auto dla zwykłych ludzi
Nad nową limuzyną Putina pracowano od lat. Prace nosiły kryptonim „Orszak”. Ich celem było opracowanie rosyjskiej, narodowej limuzyny, która będzie skutecznie konkurować z autami takich marek, jak Rolls-Royce. Miała ona być komfortowa, ekskluzywna i przede wszystkim gotowa do ulepszeń takich, jak np. zastosowanie opancerzenia. W końcu auto „władcy Rosji” nie może być zwykłą limuzyną.
Zresztą, niecodzienność auta zawiera się nawet w jego nazwie: Aurus to połączenie łacińskiego aurum (złoto) i skrótowca „rus”, który jest międzynarodowym oznaczeniem Rosji. Rosyjskie złoto w czystej postaci.
Rozmiar ma znaczenie
W Genewie mogłem podziwiać Aurusa w dwóch wersjach: S600, czyli wersję standardową i Limousine L700, czyli wersję wydłużoną (długość 6,63 m, rozstaw osi 4,3 m). Oba modele zostały wyposażone w hybrydowy układ napędowy z silnikiem benzynowym V8 o pojemności 4,4 litra. Za płynną zmianę przełożeń odpowiada automatyczna skrzynia biegów. Moc? 600 koni mechanicznych. „Krótki” Aurus ma przyspieszać do „setki” w 6 s., „długi” – w 9 s.
Królewskie wnętrza
Na zewnątrz Aurus nie odróżnia się w zdecydowany sposób od swoich zachodnich konkurentów. To limuzyna, która niczego nie udaje. Mamy więc wielki grill, mnóstwo chromowanych elementów czy ogromne 20-calowe felgi.
W kokpicie znajdziemy rozwiązania znane z innych aut tej klasy. Jeden wyświetlacz zastąpił zegary, drugi służy jako panel sterowania do obsługi systemu informacyjno-rozrywkowego. Kierowca może korzystać z takich systemów asystujących jak układ awaryjnego hamowania rozpoznający pieszego, system monitorujący martwe pole czy adaptacyjny tempomat.
Środek ani nie zaskakuje, ani nie rozczarowuje. To luksus w czystej postaci: najlepsze skóry, jakościowe drewno, komfortowe fotele, przemyślne rozwiązania, a nawet firanki na tylnych szybach.
Cena? Dokładnie nie wiadomo, ale pojawia się liczba 600 tys. złotych za podstawowy model.
Moje wrażenia
Aurus Senat to auto, które na pierwszy rzut oka w niczym nie ustępuje swoim zachodnim konkurentom. Reprezentacyjny wygląd, mocny silnik i komfortowe wnętrza to niewątpliwe zalety tego samochodu. Specyfikacji na pewno nie powstydziłby się żaden szanujący się producent limuzyn. Czas pokaże, czy Aurus Senat spełni pokładane w nim nadzieje, a marka stanie się równie kultowa, co Rolls-Royce.