fot. Marcin Łuniewski

Rolls-Royce Cullinan: SUV, na który czekał cały świat

Rolls-Royce Cullinan to SUV, który nie jest ani sportowy, ani użyteczny, a po prostu niesamowicie luksusowy.
0 доля
0
0
0

Kto uważnie czyta mojego bloga, ten pamięta, że w lutym tego roku miałem przyjemność testować cztery modele Rolls-Royce. O moim wrażeniach z jazdy możecie przeczytać tutaj. Wtedy po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć, jak będzie wyglądał pierwszy w historii marki SUV czyli Cullinan. W maju auto miało swoją światową premierę, a ja mogłem podziwiać je na żywo kilka dni temu.

fot. Marcin Łuniewski

Rolls-Royce to marka na wskroś brytyjska. Nie dziwi zatem, że pierwszy SUV współdzieli nazwę z największym historycznym diamentem– trzy wycięte z niego mniejsze brylanty zdobią brytyjskie berło królewskie, brytyjską koronę i koronę królowej Marii. Kto wie, może nawet sama królowa Elżbieta, która do tej pory wierna była autom marki Range Rover, będzie chciała przejechać się tym niezwykle luksusowym autem?

fot. Marcin Łuniewski

Gdy rozmawiałem z Frankiem Tiemannem z Rolls-Royce’a dowiedziałem się, że zainteresowanie nowym modelem jest bardzo duże. I szczerze mówiąc, wcale mnie to nie dziwi. Ale po kolei.

fot. Marcin Łuniewski

Pierwsza i najważniejsza dla każdego fana motoryzacji rzecz to oczywiście serce auta, czyli silnik. W przypadku Cullinana zapomnijcie o jakże modnym słowie „downsizing”. Ma być moc i to nie byle jaka. I jest. Pod maską pracuje jednostka V12 o pojemności 6,75 litra. To stosunkowo nowy silnik, którego po raz pierwszy użyto w Phantomie VIII. Motor generuje 563 kM mocy i współpracuje z automatyczną 8-biegową skrzynią. Prędkość maksymalna to zdaniem producenta 250 km/h, a średnie deklarowane zużycie paliwa to 15 litrów na 100 km.

fot. Marcin Łuniewski

Za niepowtarzalną płynność jazdy i radość z prowadzenie odpowiada tzw. „Architektura Luksusu”, czyli autorska koncepcja Rolls-Royce’a. To nowe podwozie zapewnia wyjątkowe doznania z jazdy. Tak przynajmniej twierdzi producent auta, który określa je mianem „latającego dywanu”. Cullinan to też zaawansowane technologie, nowoczesne systemy bezpieczeństwa i programy wspomagające kierowcę.

fot. Marcin Łuniewski

Wnętrze Cullinana to przepych i luksus w najczystszej postaci. Tak jak w przypadku innych modeli, sky is the limit jeśli chodzi o wykończenie w środku. Tylko od zasobności portfela kupującego zależy, jakie materiały, kolory i skóry zostaną użyte, co gwarantuje opcja Bespoke.

fot. Marcin Łuniewski

Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy w kontekście Cullinana. Jedną z najbardziej oryginalnych cech jest tzw. moduł rekreacyjny („Recreation Module”) – specjalna wysuwana automatycznie szuflada będąca miejscem przechowywania sprzętu, otwierana za pomocą jednego przycisku. Jedną z opcji „Recreation Module” jest tzw. „Viewing Suite” – po jej uruchomieniu wysuwają się dwa zwrócone w tył samochodu i wyściełane najlepszą skórą fotele wraz ze stolikiem koktajlowym.

fot. Marcin Łuniewski

Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby stać się szczęśliwym posiadaczem tego samochodu? Co najmniej 1,5 miliona złotych.

fot. Marcin Łuniewski
0 доля
Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *

Вам также может понравиться