Gulfstream G700: największy prywatny jet

Choć pandemia na zawsze zmieniła sposób, w jaki latamy po świecie, to producenci prywatnych odrzutowców niezmiennie wprowadzają do swojej oferty kolejne modele. Być może po to, aby dotrzeć do klientów, którzy mają na tyle zasobne portfele, żeby latać swoim własnym jetem i na zawsze porzucić latanie samolotami rejsowymi. Jedną z nowych propozycji jest samolot, któremu poświęcę mój dzisiejszy wpis, czyli Gulfstream G700. 

Przez wiele lat Gulfstream G650 wyznaczał podniebne trendy. Dotychczasowy flagowy okręt (a właściwie statek powietrzny) w ofercie Gulfstream jest nie tylko luksusowy, ale ma też świetne parametry lotu. Jego zasięg to ponad 7 500 mil (ponad 12 000 km), co oznacza, że samolot ten może pokonać cały Ocean Spokojny jednym lotem. Co więcej, to bardzo szybka maszyna – w 2017 r. jeden z tych samolotów pokonał trasę Nowy Jork – Tokio (11 000 km) w 12 godzin i 40 minut. Maksymalna wysokość przelotowa to 15 500 m.

Jednak król – ulubieniec Elona Muska i Jeffa Bezosa – został zdetronizowany. Właśnie zadebiutował jego następca: wart 75 milionów dolarów  G700 o zasięgu do 7 500 mil morskich, na dwóch silnikach Rolls Royce Pearl 700. Jest to jak dotąd najdroższy samolot amerykańskiego producenta.

G700 jest obecnie na trasie demonstracyjnej, która rozpoczęła się od 13-godzinnego lotu z Gruzji do Doha. Samolot ma uzyskać stosowne certyfikacje w 2022 r. Pierwszy egzemplarz zakupiła i odebrała spółka Qatar Executive; w realizacji są kolejne.

G700 posiada najszerszą i najwyższą kabinę pasażerską spośród wszystkich prywatnych odrzutowców, która pozwala na wydzielenie nawet 5 oddzielnych stref mieszkalnych, w zależności od potrzeb właściciela. Gulfstream deklaruje, że prywatny apartament z łazienką będzie standardem we wszystkich G700. Jest nawet dobrze wyposażona kuchnia.

G700 będzie rywalizował z Bombardierem Global 7500 w kategorii ultradługodystansowych obszernych odrzutowców.