Mr Luxury testuje Ferrari Roma!
Dokładnie rok temu pisałem na blogu o tym aucie. Kilka dni temu Ferrari Roma – bo o nim mowa – wreszcie zostało przeze mnie przetestowane. Oto moja relacja z tej jazdy próbnej poprzedzona krótką informacji na temat modelu.
Ferrari Roma: la dolce vita
Ferrari Roma stylistycznie nawiązuje do samochodów sprzed ponad pół wieku, ale nie dajcie się zwieść: to jest ultranowoczesna maszyna. Ten jeden z mniejszych aut spod znaku stającego dęba konia ma 4,65 m długości, niecałe 2 m szerokości i tylko 1,3 wysokości. Do tego jedynie 1472 kg wagi. Projektanci zachowali wspaniałe proporcje: długa smukła maska i masywny „kuper” przywołują na myśl np. Ferrari Daytona.
Pod maską znalazł się doładowany silnik V8 o pojemności 3,9 litra. Maksymalny moment obrotowy to 760 Nm, a moc – aż 620 koni mechanicznych. Dzięki temu Ferrari Roma osiąga „setkę” w 3,4 s, a 2 „paczki” na liczniku pojawiają się po 9,4 s. Prędkość maksymalna to aż 320 km/h.
Pomimo super osiągów Roma nie jest samochodem na tor. Auto świetnie sprawdzi się w dłużej trasie, bo projektanci zadbali o to, żeby było wygodne. To szybka i komfortowa zabawka dla dobrze sytuowanych ludzi, którzy kochają prędkość i luksus.
Skóra, alcantara i dużo sportowych akcentów w środku sprawiają, że auto jest „best of both worlds”. Do tego cyfrowe wyświetlacze dla kierowcy, ekran sterowania dotykowego w konsoli centralnej i mini-wyświetlacz dla pasażera.
Moje wrażenia z testów
W zasadzie całe to doświadczenie mógłbym opisać jednym słowem: spektakularne! To niesamowite wręcz auto, którym jeździłem i po krętych drogach i po warszawskiej obwodnicy. Przyspieszenie, osiągi, komfort – jest dokładnie tak, jak obiecuje producent.
Stosunkowo mała kierownica świetnie leży w dłoniach i idealnie się do nich dopasowuje, dzięki czemu Roma doskonale się prowadzi. Zresztą widać, że projektanci myśleli i komforcie w każdym wymiarze – wnętrze jest ergonomicznie i funkcjonalne, a do tego po prostu piękne. Pokryte skórą fotele są niczym ulubiona kanapa – dopasowane i wygodne.
Miękko zawieszona Roma potrafi płynąć niczym duże limuzyny, ale przejście w tryb ESC-Off to potężny zastrzyk adrenaliny. Do tego dźwięk, jaki wydaje z siebie przy odpaleniu powoduje ciarki i dreszcz ekscytacji. A potem jest tylko lepiej: melodia tego silnika była niczym najpiękniejsza muzyka dla moich uszu.
Moim jedynym zarzutem mogłoby być to, że jak na GT mało tu miejsca… mogłoby, ale nie będzie. Liczba i jakość zalet tego auta sprawiają, że wady stają się nieistotne. To samochód bardzo elegancki, który sprawdzi się nie tylko od święta, ale też na co dzień. To też auto wszechstronne, które pomimo łagodnej sylwetki potrafi pokazać swój niezwykle ostry pazur.