Rolls-Royce Boat Tail: auto na zamówienie
Muszę przyznać, że brytyjska marka potrafi zaskoczyć. Rolls-Royce kojarzony od lat z komfortem, luksusem, najwyższą półką cenową i… co tu ukrywać, pewną przewidywalnością, właśnie pokazał światu auto, które zapiera dech w piersiach. Boat Tail – bo to o nim mowa – to auto zbudowane na zamówienie i jedyne w swoim rodzaju. A Rolls-Royce po raz kolejny udowodnił, że warto wracać do tradycji pod warunkiem, że ma się na nią pomysł, który ją uwspółcześni.
Coachbuilding czyli dyskretny urok personalizacji auta
Zdecydowana większość z nas co dzień porusza się seryjnie produkowanymi samochodami. Owszem, każdy lubi mieć jakiś spersonalizowany detal – inny kolor pasów, jakieś przeszycia, może do auto oklejone specjalną folią – ale gros samochodów jeżdżących po ulicach to masówka.
Jednak, u zarania motoryzacji, gdy samochód był dobrem bardzo luksusowym, tryumfy święciły firmy, które na zamówienie tworzyły customizowane nadwozia. Rolls-Royce był jedną z tych firm. Dziś – wypuszczając na rynek trzy egzemplarze Boat Taila – przedsiębiorstwo poniekąd wraca do swoich korzeni i zapowiada dalsze świadczenie tego typu usług.
Boat Tail: po prostu piękny
Ten najnowszy kabriolet spod znaku Spirit of Ecstasy to początek nowej epoki w Rolls-Royce. Co prawda jakiś czas temu konstruktorzy zbudowali Sweptaila dla bardzo majętnego klienta, ale dopiero teraz, po skonstruowaniu trzech Boat Taili uznali, że to może być dobry pomysł na biznes.
Boat Tail to kabrio, którego wzorem i starszym bratem jest Phantom. Jego przyszli właściciele mają słabość do jachtów, więc w nadwoziu widać pewną żeglarską inspirację. I choć zgodzili się na ten sam projekt nadwozia, to każdy z Boat Taili będzie zupełnie inny w środku, tak aby idealnie spełnić potrzeby zamawiającego.
1813 nowych części
I tak, na potrzeby nowego auta powstało aż 1813 zupełnie nowych części. O wyjątkowości tego auta świadczy np. lodówka idealnie dostosowana do rozmiaru szampana Armand de Brinac, czy zegarki Bovet 1822 – jeden do noszenia na ręku, a drugi do umieszczenia w desce rozdzielczej. Z kolei z tyłu znajduje się zestaw piknikowy: stoliki, krzesła i parasole od deszczu i od słońca. Warto dodać, że to auto jest hołdem dla innego o tej samej nazwie z 1932 r.
Niewiele wiadomo o jednostce napędzającej to cudo, ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że to montowane w innych Rolls-Royce’ach V12 twin-turbo o pojemności 6,75-litra i mocy 563 KM.
Cena? W sumie nie do końca wiadomo, ale ptaszki ćwierkają o 108 milionach złotych (28 milionów dolarów), co by oznaczało, że Boat Tail jest najdroższym samochodem świata. Możliwe? Jak najbardziej!