Bentley: burzliwe dzieje marki
Jakiś czas temu odwiedziłem warszawski salon Bentley, gdzie miałem okazję oglądać dostępne w Polsce modele. Muszę przyznać, że brytyjski producent jak zwykle staje na wysokości zadania, a jego samochody to kwintesencja szybkości, niezawodności i najwyższej jakości. Nie ma znaczenia, czy mowa o modelu Mulsanne, Flying Spur, Bentayga czy Continental – każdy z nich to małe arcydzieło, o którym większość z nas może tylko marzyć. Był jednak taki czas, gdy marka znalazła się w nie lada opałach.
Jak to się zaczęło?
Historia marki Bentley rozpoczyna się niemal 100 lat temu. W 1919 r. pewien brytyjski inżynier ma wizję: chce stworzyć auto wyścigowe, które będzie najlepsze w swojej klasie i pozwoli wygrywać wyścigi. To Walter Owen Bentley, zwany WO. Buduje Bentleya 3 Litre z silnikiem o pojemności 3 litrów.
Dwa lata później auto zostaje zaprezentowane szerszej publiczności, a w połowie lat dwudziestych XX w. budowane przez WO samochody zaczynają wygrywać wyścigi w Le Mans. Tworzy się też grupa kierowców rajdowych o bardzo zasobnych portfelach, czyli tzw. „Bentley Boys”. Jeden z nich będzie przez chwilę „aniołem” biznesu WO, ale ostatecznie wycofa się z finansowania firmy.
Era Rolls-Royce’a
Niestety, sukcesy na torze nie przekładają się na wyniki finansowe Bentley Motors Ltd.. W 1931 r. przedsiębiorstwo przejmuje Rolls-Royce. I na długo marka traci swoją duszę – przedwojenne i powojenne modele to w zasadzie usportowione wersje Rolls-Royce’ów. Z oryginalnego pomysłu WO wykorzystywane są tylko silniki, które Rolls-Royce upycha w swoich nadwoziach.
Bentley od nowa
Zmiana przychodzi w 1998 r. gdy i Rolls-Royce’a, i Bentleya kupuje niemiecki Volkswagen. Pod nowym właścicielem marka się odradza niczym feniks z popiołów. Już w 2001 r. Bentley wraca na tor w Le Mans, a w 2003 r. znowu wygrywa, choć w dużej mierze dzięki pomocy innej marki z grupy VW czyli Audi. Tak czy siak, Bentley wraca do gry.
Od początku lat dwutysięcznych Fabryka w angielskim Crewe zaczyna udoskonalać starsze i produkować nowe modele. Mulsanne, Continental, Flying Spur i wreszcie pierwszy bentleyowski SUV czyli Bentayga na stałe wchodzą do sprzedaży. Historia zatacza koło, a Bentley dwa lata przed swoimi setnymi urodzinami znów jest synonimem szybkości, wygody i luksusu.